Nauka na temat psychologii i pracy z samym sobą jest dla mnie w pewnym sensie odzwierciedleniem nauk dotyczących zarządzania i sprzedaży. Tak samo jak możesz zarządzać innymi ludźmi, tak możesz zarządzać samym sobą – techniki są podobne. Tak samo jak możesz kogoś do czegoś przekonać, możesz też wywierać wpływ na samego siebie. Po prostu adresat jest inny.
Zrozumienie tego faktu dało mi bardzo dużo…
Nagle wszystkie książki dotyczące zarządzania zespołem stały się książkami traktującymi o zarządzaniu samym sobą, a wszystkie książki o sprzedaży i negocjacjach stały się instrukcjami dotyczącymi zarządzania dialogami wewnętrznymi.
Jedną z takich ciekawych technik, którą z powodzeniem można zaczerpnąć ze sprzedaży, jest technika torowania. To technika perswazyjna, która może być stosowana do przekonywania innych ludzi, ale również do przekonywania samego siebie.
Jest to metoda podprogowa, która polega na krótkiej i powtarzalnej ekspozycji na bodziec, która świadomie nie będzie zauważona – ale mimo to, ten bodziec działa i wywołuje efekt – np. w postaci podjęcia określonej decyzji.

Jak to dokładnie działa?
Wyobraź sobie, że każda myśl, każde słowo, każdy obraz, który przemyka przez Twój umysł, jest jak ziarno – ziarno, które zasiewasz w swojej świadomości. Kiedy powtarzasz daną myśl – to tak, jakbyś pielęgnował to ziarno. Gdy będziesz robić to wystarczająco długo, ziarno zakiełkuje – rodząc jakiś rodzaj działań. I to nie będą przypadkowe działania – to będą owoce pielęgnowanych wcześniej myśli.
W pewnych momentach i obszarach swojej codzienności możesz wprowadzać określone bodźce związane z Twoim celem. Na przykład, jeśli chcesz przekonać swojego partnera do wyjazdu do Chorwacji, możesz zacząć wprowadzać do swojego życia coraz więcej elementów związanych z tym krajem, np. zdjęcia na Instagramie, relacje w gazetach, tapety na telefonie, jakieś ciekawostki, itp. W ten sposób, kiedy robisz to odpowiednio długo, subtelnie i nieinwazyjnie, to kiedy zaproponujesz wyjazd do Chorwacji, Twój partner może już być nastawiony pozytywnie do tego pomysłu – bo został do tego przygotowany. Może zdarzyć się nawet tak, że sam to zaproponuje – wpadając na „niby-swój” świetny pomysł! Ale my dobrze wiemy, że pomysł był Twój…
Dokładnie ta technika stosowana jest w marketingu. Odbiorcy wystawiani są na bodziec w postaci regularnego oglądania twarzy danego eksperta, czy jakiegoś produktu. Otrzymują w długim horyzoncie czasowym dawkowane informacje na ten temat, które są powtarzane. Aż w końcu – pojawia się pomysł skorzystania z danej usługi albo produktu. Co za przypadek. ?
Skoro działa to w biznesie, to znaczy że może być również wykorzystywane przez Ciebie, aby skłonić Twój umysł do działania w kierunku Twoich osobistych celów.
Najprostszym sposobem jest wypisanie sobie najważniejszych rzeczy, zasad, celów i wartości, które chcesz osiągnąć, na kartce papieru i codziennie rano, po wstaniu, przeczytać je sobie. Tylko tyle i aż tyle. To da jasny sygnał Twojemu umysłowi, że to jest dla Ciebie ważne i zaczniesz działać w danym kierunku.
Niektórzy ludzie stosują różne afirmacje lub po prostu przepisują swoje cele codziennie w zeszycie, co również może pomóc im przypomnieć sobie, co jest dla nich najważniejsze – i po prostu trzymać się obranego kursu.
Pamiętaj, że tu nie chodzi o duże działania, tylko o rzeczy, które są bardzo małym elementem, ale powtarzanym codziennie przez bardzo długi czas.
To nie jest żadna magia – ani w negocjacjach, ani w biznesie, ani w życiu prywatnym. Nie jest to też technika, która może przynieść pożądane rezultaty w krótkim terminie. Jest to technika typowo długoterminowa, która bazuje na codziennej ekspozycji na dany bodziec i cierpliwym, konsekwentnym, długoterminowym działaniu. Typowa technika małych (i konsekwentnych) kroków.
Nie chodzi tu o to, by sobie (albo komuś) codziennie coś wmawiać i przysłowiowo „wiercić dziurę”, tylko subtelnie podawać informacje i sugestie, które niemal bez naszej świadomości będą zapisywać się na „twardym dysku”.
To tak samo, jak wtedy, gdy mimowolnie oglądasz jakąś reklamę…
Wprawdzie denerwuje Cię już ta piosenka, ale jednak wiesz (pamiętasz) nawet w środku nocy, że jak sobota to tylko do Lidla, do Lidla, bo promocje tam, parking rampampampam. Wiesz też zapewne, że Red Bull doda Ci skrzydeł oraz, że dłuższe życie każdej pralki to Calgon. Czy to dlatego, że reklama była jakoś szczególnie skuteczna? A może po prostu widziałeś i słyszałeś ją tysiące razy… Jak to mówią – może to jej urok, może to Maybelline.
Ważne jest, aby codziennie poświęcić kilka minut na tę praktykę i robić to bardzo konsekwentnie.
Choć jest to znikoma inwestycja czasu, to w dłuższej perspektywie może pomóc Ci osiągnąć swoje cele szybciej (i mniej boleśnie). Twój umysł będzie reagował inaczej na różne sytuacje, szukając rozwiązań i podsuwając Ci pomysły. Siła tej metody tkwi w jej powtarzaniu – pamiętaj o tym.
Warto nauczyć się tego „myku” i zbudować nawyk korzystania z niego, ponieważ może Ci to znacznie ułatwić trzymanie się obranego kursu (nie rozpraszanie się). Będziesz bardziej pewny tego co masz robić i po co to robisz.
Ja osobiście stosuję to w formie przypomnienia sobie codziennie swoich celów, wartości i najważniejszych zasad, którymi chcę się kierować w życiu. Zajmuje mi to dosłownie 5-10 minut rano. Robię to od razu po przebudzeniu, a później nie myślę już o tym. Gdy jednak mam jakieś wątpliwości – mam tę listę zawsze pod ręką, w notatce w moim smartfonie. W każdej chwili mogę do niej wrócić – np. kiedy mam gorszy dzień, czuję się zagubiony, albo sfrustrowany.
Oczywiście – i to podkreślam – bez działania nic nie osiągniesz.
Chodzi tu tylko o to, że to działanie będzie odbywało się z mniejszym oporem, ponieważ będziesz codziennie pamiętał o tym, co dla Ciebie ważne. Zawsze polegaj na działaniu, nie na myśleniu – odpowiednie myślenie ma tylko wspierać i ułatwiać skuteczne działanie, a nie być jego zamiennikiem.
Często jest tak, że wyznaczamy sobie jakieś cele, zapisujemy to na kartce, chowamy kartkę i tego nie ma. Zniknęło. Niby zapisane, ale nawet nie pamiętasz co i gdzie. Kiedy będziesz codziennie czytał co dla Ciebie jest ważne, jakie powinieneś mieć podejście, jakie są zasady, jakimi wartościami się kierujesz, itp., to Twój umysł będzie reagował inaczej na wszystko czego doświadczasz. Twoje podejście będzie inne. Będziesz inaczej myślał, a więc również będziesz inaczej działał – a działanie jest kluczem wszystkiego.
Na koniec powiem tylko tyle: ta technika nie jest jakimś cudownym objawieniem, które sprawi, że od teraz wszystko stanie się proste. Jest to tylko jeden z wielu elementów, który może Ci pomóc. Ale na tym właśnie polega praca z mentalnością – zbierasz takich elementów kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt – i choć każdy z nich indywidualnie nie daje nic spektakularnego, to wszystkie razem sprawiają, że jesteś o wiele bardziej skuteczny.
Samo torowanie umysłu nie sprawi, że wyważysz każde drzwi, ale przynajmniej nieco osłabi barykady, dzięki czemu po prostu będzie Ci łatwiej pójść dalej.